sobota, 25 lutego 2012

Ponowna rozbiórka silnika...

Witam po przerwie, która była spowodowana dość długo utrzymującymi się mrozami. Teraz nareszcie jest ciepło i wróciłem do prac nad renowacją MZtki.

Niestety byłem zmuszony do ponownego rozpołowienia silnika, ponieważ jazdy próbne pokazały, że nie ma trzeciego biegu. Obawiałem się, że to poważniejsza awaria, ale w końcu zauważyłem, że na minimalnych obrotach i bez dodawania gazu trzeci bieg jednak się znalazł. Oznaczało to zużyte zęby sprzęgła kłowego na zębatkach trzeciego biegu.

Dziś wreszcie znalazłem trochę czasu i chęci na wyjęcie skrzyni biegów. Udało mi się zrobić to bez ściągania sprzęgła z wału, ale mam spore obawy co do tego, czy jest jakakolwiek szansa na złożenie silnika bez zdejmowania kosza sprzęgłowego. Zobaczymy. W końcu ktoś też jakoś skleja te modele statków w butelkach ;)

Wszytko przez to, że jest to mój pierwszy remont, a nie zdecydowałem się na pokazanie kół zębatych komuś kto wie jak ocenić ich stan. Teraz po ponownym rozebraniu skrzyni już na pierwszy rzut oka widać, że zęby sprzęgieł kłowych są półokrągłe...

Okazało się też, że gwint na nakrętkę kolanka wydechu w cylindrze jest uszkodzony. Jednak tym także zajmie się już specjalista.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Prace wykończeniowe przy silniku

Tak jak pisałem, wykorzystałem wolny świąteczny czas na dokończenie prac nad silnikiem. Obecnie, jak widać na poniższych zdjęciach, został do założenia praktycznie tylko tłok i cylinder. Wczoraj założyłem prawą stronę obudowy, czyli tę z dźwignią startera. Pozostało tylko wyregulować sprzęgło i zakręcić obudowę ślimaka obrotomierza, który to ślimak rozebrałem na części pierwsze, dokładnie wyczyściłem i złożyłem ponownie. Niestety zębatka jest mocno zużyta, ale dopiero po skręceniu okaże się czy jeszcze jakiś czas podziała.

Sprawdziłem też prędkościomierz, który na szczęście działa jak należy. Konieczne będzie tylko założenie nowego szkiełka i ramki.

Aby dociągnąć sprzęgło na stożku, musiałem przerobić klucz nasadowy, ponieważ przez ślimak obrotomierza standardowy nie sięgał w ogóle do nakrętki:


Poniżej jeszcze garść fotek z wczorajszych postępów:





Teraz pozostało tylko zamówienie nowego tłoka, co zrobię jeszcze dziś. Następnie gotowanie w oleju i resztę już zrobi za mnie zakład szlifierski.

Na spokojnie zakładam, że pierwsze uruchomienie silnika powinno nastąpić do 10tego stycznia. Jeśli wszystko będzie działało jak należy, wówczas dopiero biorę się za odnowę pozostałej części MZtki :)


sobota, 24 grudnia 2011

Składanie silnika

Witam po dość długiej przerwie spowodowanej przez konieczność zgromadzenia części niezbędnych do złożenia silnika.

Praktycznie wszystkie najważniejsze części takie jak łożyska, uszczelniacze i oczywiście wał korbowy zakupiłem w sklepie kolegi z forum MZ, który znajduje się pod adresem: INTR-MOT

Sklep, jak również jego właściciela mogę polecić każdemu, ponieważ posiada dobre części, chętnie coś doradzi i przede wszystkim nie zmyśla, że ma oryginalne wały DDR itp. Są to zamienniki, ale możliwie najlepszej jakości, ponieważ są osobiście testowane przez sprzedawcę.

W każdym razie oto mała kolekcja części:



W składaniu posiłkowałem się filmikami MZ Maintenance do których linki umieściłem kilka postów niżej:


Na samym początku wszystkie części oczywiście wyczyściłem bardzo dokładnie przy pomocy czystej szmatki i benzyny ekstrakcyjnej. Cały proces składania postanowiłem przeprowadzić w pokoju, ponieważ nie mam ogrzewanego garażu, a pogoda nie była zbyt mocno sprzyjająca pracy na zewnątrz.

Przed montowaniem łożysk w karterach koniecznie należało uprzednio podgrzać kartery do 100 C. Użyłem do tego kuchenki gazowej w kuchni :) Myślę, że temperatura była nawet nieco większa. Łożyska wału wchodziły mimo wszystko dość ciasno. Jedno z łożysk skrzyni wpadło praktycznie samo. Żeby nie wypadało, kiedy karter był jeszcze gorący, zapunktowałem krawędzie otworu na łożysko.



Aby wał bez problemu umieścić w łożysku należało rozgrzać jego wewnętrzny pierścień. W tym celu poprosiłem znajomego tokarza o dorobienie sworznia o nieco mniejszej średnicy, niż pierścień łożyka. Zatoczony był na dwa wymiary, ale grzałem nim trzy różne łożyska.




Aby nabić łożysko na wał i na wałek skrzyni biegów także musiałem rozgrzać wewnętrzne pierścienie, ale przed tym postanowiłem dokładnie sprawdzić działanie skrzyni biegów. W tym celu społowiłem silnik na dwie śruby, jeszcze bez zakładania ostatnich łożysk.




Kiedy upewniłem się, że wszystkie biegi bez problemu wskakują, na powierzchnię styku karterów nałożyłem uszczelniacz. Niestety, jak się później okazało, nałożyłem go nieco za dużo. Przed ostatecznym założeniem drugiego kartera dobrze rozgrzałem go na gazie.



Sprzęgło także doczekało się kompletnego demontażu i czyszczenia. Po zmierzeniu tarcz okazało się, że mają wymiar idealnie nowych, co bardzo mnie ucieszyło. Dodatkowo powierzchnie cierne wykonane są z tworzywa, co dramatycznie zwiększa żywotność tarcz.

Przed złożeniem sprzęgła musiałem zakupić nową piastę sprzęgła, ponieważ stożek w starej był nie tylko zmasakrowany, ale jak potem zauważyłem także napawany spawarką i kiepsko oszlifowany.



Dziś pożyczyłem z pracy komplet kluczy nasadowych oraz klucz dynamometryczny. Świąteczny czas wolny wykorzystam na założenie całego osprzętu silnika w postaci sprzęgła, zębatek oraz elektryki.

Praktycznie pozostanie tylko zakup nowego tłoka na I szlif, wygotowanie go w oleju oraz oddanie razem z cylindrem do szlifu. Myślę, że do końca roku uda mi się złożyć cały silnik :)

niedziela, 27 listopada 2011

Nareszcie zdjęcia całości MZtki...

Dziś udało mi się także zrobić fotki całej Mztki. W zasadzie nie ma się czym chwalić, ale chcę pokazać w jakim stanie jest teraz i ile pracy jeszcze mnie czeka :)

Zaczynamy od widoku całości:





Teraz czas na małe zbliżenia. Bak jest dość mocno pozaginany, ale z tym sobie bez problemu poradzę. Jak widać na poniższych zdjęciach, oberwane są ograniczniki kierownicy, co zostawiło swoje piętno na baku. Ogólnie lakier jest wypłowiały, ale jako, że osobiście zajmuję się półprofesjonalnym lakierowaniem, koszt zmiany tego stanu będzie dość niski - 300 ml lakieru na bak i kapy oraz 500 ml na ramę, podkłady i papiery.






Instalacja elektryczna jest w kiepskim stanie wizualnym, ale działa w 100%. Wszystkie światła oraz sygnał ok. Iskra bardzo mocna. Niestety poprzedniego właściciela nie było stać na bezpieczniki więc zastosował gwoździe. Podsumowując, instalacja będzie położona zupełnie nowa, choć jeszcze nie wiem jak to zrobię :D



Teraz reszta już drobniejszych usterek. Połamane klamki czy popękane klosze lamp. Na szczęście siedzenie jest w stanie dość dobrym, a poza tym niedaleko mnie mieszka człowiek, który bez problemu obszyje siedzenie na nowo. Wnętrze zbiornika jest w zadowalającym stanie, żeby nie powiedzieć dobrym :)






Ciekawym rozwiązaniem w moim egzemplarzu jest druga tarcza hamulcowa z przodu :) Bardzo chętnie wykorzystałbym fakt posiadania tego patentu, ale jeszcze nie zastanawiałem się nad rzeczywistymi możliwościami założenia drugiego zacisku oraz mocniejszej pompki hamulcowej.


Jak widać na powyższych zdjęciach, pracy mam co nie miara, ale jestem z tego bardzo zadowolony, a nie wyobrażam sobie nawet jak przyjemnie będzie patrzeć na efekt końcowy :D

Łożysko sprzęgła...

Dziś zabrałem się wreszcie za wyjęcie łożyska ze sprzęgła. Jako ściągacz zastosowałem dwa kawałki blachy, fragment rury oraz zwykłą śrubę, jednak ta była nieco za krótka, ale mimo tego się sprawdziła. Niestety problem stanowił zbity gwint na stożku sprzęgła. Musiałem zeszlifować powstałą krawędź przy pomocy szlifierki kątowej.




Po tym pokrywa trafiła na kuchenkę elektryczną. Wybicie łożyska wymagało kilku uderzeń przez drewniany kołek, ponieważ krawędzie pokrywy były zbite punktakiem, by łożysko nie wypadło.


Na dziś tyle. Teraz pozostało zamawianie części, co nie koniecznie jest najłatwiejsze. O ile można znaleźć wały i łożyska, o tyle problem jest z tłokami. Oczywiście w internecie jest ich pełno, ale z opini posiadaczy MZtek wynika, że są marnej jakości, a mianowicie są podatne na puchnięcie, a tym samym zacieranie.

Szczerze już mnie od tego szukania tłoka boli głowa :D Ale nie poddaję się i szukam dalej.

czwartek, 24 listopada 2011

Wyciskanie łożysk...

Dziś zająłem się wybjaniem łożysk z karterów. Można to bezpiecznie robić jedynie po mocnym podgrzaniu karterów. Do tego celu użyłem małej kuchenki elektrycznej. Po podgrzaniu kartera, łożysko wybijałem przy użyciu kawałka drewna oraz młotka. Niestety jedno z łożysk nieco się zaklinowało i musiałem użyć sporej siły, by je wybić. Ale skończyło się to dobrze.


Jedno łożysko niestety nie da się wybić, ponieważ dostęp z niego jest możliwy tylko od środka kartera. Dlatego konieczne jest wykonanie jakiegoś ściągacza. Ja wzorowałem się na tym z filmów "MZ maintenance".

Do jego wykonania użyłem kawałka rurki o średnicy wewnętrznego pierścienia łożyska. Rurkę ponacinałem oraz usunąłem nadmiar materiału, który przeszkadzałby w zagięciu krawędzi do środka. Następnie przy krawędziach, przy użyciu spawarki napawałem wypustki, które pozwoliły na złapanie krawędzi łożyska. Na samym końcu przyspawałem nakrętkę. W rurce umieściłem śrubę, na końcu której napawałem coś na kształt kulki, mającej za zadanie rozprężenie naciętych fragmentów rurki przy wkręcaniu zewnętrznej śruby.

Dzięki temu ściągaczowi, łożysko wyjąłem bez najmniejszych problemów. Jest to bardzo przydatne narzędzie. Mam nadzieję, że powyższy opis oraz poniższe zdjęcia pozwolą każdemu na wykonanie takiego samego, a zauważyłem, że wiele osób ma problem z wyciągnięciem tego łożyska.








Do wyciągnięcia łożyska wykorzystałem ściągacz, którego wcześniej używałem do rozpołowienia silnika. Oczywiście nie wolno zapomnieć o podgrzaniu kartera.




I tym oto spodobem mam już komplet łożysk z silnika oraz czyste kartery. Teraz wszystko wystarczy dokładnie wyczyścić i kupić nowe części. Niestety poprzedni mechanik do rozpołowienia silnika używał chyba śrubokręta i w niektórych miejscach powierzchnie styku karterów są nieco uszkodzne. Postaram się to jakoś naprawić. Może napawanie i szlifowanie. Lub jakiś klej do uzupełniania takich ubytków. Są to lekkie wgniecenia.



Do zrobienia pozostało jeszcze kilka rzeczy. Najpierw muszę rozebrać sprzęgło, poneieważ tam także znajduje się łożysko, które na dodatek nie nadaje się już do użytku. Na sam koniec zostawiam skrzynię biegów. Znajdują się tam łożyska igiełkowe, które koniecznie trzeba sprawdzić. Póki co, wszystko czeka sobie spokojnie w skrzynce :)