niedziela, 27 listopada 2011

Łożysko sprzęgła...

Dziś zabrałem się wreszcie za wyjęcie łożyska ze sprzęgła. Jako ściągacz zastosowałem dwa kawałki blachy, fragment rury oraz zwykłą śrubę, jednak ta była nieco za krótka, ale mimo tego się sprawdziła. Niestety problem stanowił zbity gwint na stożku sprzęgła. Musiałem zeszlifować powstałą krawędź przy pomocy szlifierki kątowej.




Po tym pokrywa trafiła na kuchenkę elektryczną. Wybicie łożyska wymagało kilku uderzeń przez drewniany kołek, ponieważ krawędzie pokrywy były zbite punktakiem, by łożysko nie wypadło.


Na dziś tyle. Teraz pozostało zamawianie części, co nie koniecznie jest najłatwiejsze. O ile można znaleźć wały i łożyska, o tyle problem jest z tłokami. Oczywiście w internecie jest ich pełno, ale z opini posiadaczy MZtek wynika, że są marnej jakości, a mianowicie są podatne na puchnięcie, a tym samym zacieranie.

Szczerze już mnie od tego szukania tłoka boli głowa :D Ale nie poddaję się i szukam dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz